Chwile, chwile, chwile, jedną małą chwile
W dzisiejszych czasach praca stanowi przywilej
Jadę w miasto, mijam światła, patrzę ma problemy typ
Psy chcą udaremnić jego prace, mycie w furach szyb
I odbiorą mu chleb, jego sposób na kasę
Jadę w MPK, z nudów czytam cudzą prasę
Wojny, bomba, coś o wąsach w uniformach
Prawybory, strajki, rządowa platforma
To normalka, jak to, że przy każdej większej krzyżówce
Znajdziesz biedotę zbierającą drobne w puszkę
Pomóż, daj na zupkę, nie trudno zauważyć
Nikt nie wie jak siły, możliwości zrównoważyć
Od zawsze tak było, nędza nigdy się nie skończy
Trzeba przetrwać wszystko tak jak plakat przedwyborczy
Ślad zostawię po sobie, daj mi bańkę więcej zrobię
Chcesz wiedzieć co mi się marzy?
Stworzenie nowych miejsc pracy
Żeby nie nie musiał iść kraść, chłopak ciągle się narazić
By utrzymać rodzinę, dziecku nie wytłumaczysz
Dlaczego nie ma co do garnka włożyć, jarzysz?
Jarzysz, jarzysz, kurwa jarzysz?
Pozdro
dla Piotrusia 3103..... i Pudusia