Nie ma zdjęć! Ale jest za zimno na jakąkolwiek sesję, bu.
Adzika w szkole zabrakło, a był taki fun! Na historii o dziwo zapytał dwie osoby, później zagadywał o lekcji. Na polskim coś tam, coś tam, TI zabawa jak zawsze, niemiecki na starych śmieciach pod znakiem zapytania, matma z logarytmami -.- i ang z 1D. Spotkanie gazetkowe... 'Persyflaż' i odchodzę, ameno. Pf. Po szkole poszłam do mamy, później na zakupy, które już mnie bawią. Uwielbiam moje natchnienia podczas mijania półek sklepowych. Później coś do szamania i do domu na zupkę i naleśniki. Dad ma próbować robić pączki, ciekawe czy wyjdą mu tak dobre jak cioci <3. Po obiedzie poszłam spać, później na kompa, prysznic i o. Znalazłam swojego sobowtóra, fuck yeah! Jeszcze trochę i będzie koniec. Adzik po wstaniu posprzątała pokój, plątała się po domu, zajmowała się kuzynką, obiad, parentsy, komp, czytanie, kolacja, leżakowanie, muzyka, prysznic i komp.
Na koniec piosenka, którą usłyszałam dosłownie 3 minuty temu, ale od 1:30 to jakaś miazga <3. Enjoy!
- Aleksandra