No too niedziela jak niedziela, zwyczajowa zamuła. nawet średnio pamiętam co robiłam, siedziałam w pokoju i czytałam, oglądałam, czytałam.. rodzina się zeszła, ale nawet nie chciało mi się z nimi siedzieć. teraz pasuje zajrzeć do ang. bo pewnie pójdę jutro do odpowiedzi. Alex po wstaniu z łóżka, zjadła śniadanie, oglądali Galileo, jakiś dziwny film, czytała książkę Jehowy, bo wyznawcy nawiedzili ich z rana, kosciół, rosół, pierdu pierdu, drugie danie, komp, kapuczino + piernik, rysunki, prysznic, komp i kisiel.
tu-tu-ruu.
-Adrianna