takie z Laurą
.. są ludzie którzy zostaną i są tacy którzy odejdą. W złości przwklinamy ich wspominając ich słowa że będą na zawsze, ale czemu nie zadamy sobie pytanie, czy to może my zrobiliśmy coś źle, popelnilismy błąd, że oni odeszli.. Najłatwiej zgonic winę na kogoś nie patrząc na siebie. Czasem też jest trudno o szczerą rozmowę, która niby wydaje się banalna, ale nie potrafimy przyznać się do błędu, do czegoś co zrobiliśmy, kłamstwa lub ZDARADY.. ślepo wierzymy że my nie jesteśmy niczemu winni. oklamujemy siebie i innych. i po co, żeby ktoś nie cierpiał jeżeli usłyszy prawdę ? później będzie jeszcze gorzej, czym dłużej to ciagniemy tym bardziej boli.
wiec pierwsze co zrobię to z nim porozmawiam, wyjasnie. może dojdziemy do porozumienia i zostaniemy przyjaciółmi.. bo przecież nie można z dnia na dzień o kimś zapomnieć. kocha się dalej i przez caly czas, ale czasem to już nie ma jakiego kolwiek sensu..
a może razem będziemy w stanie stawić się temu wszystkiemu. MY przeciwko CAŁEMU ŚWIATU ?