Czasem warto zatyzykować. Może się zdarzyć, że ryzyko się opłaciło. Jestem na to dobrym dowodem i jak chce się zmian to nie trzeba się przejmować niczym. Kiedy włosy zaczęły mnie wkurzać, wzięłam nożyczki, zamknęłam się w łazięce i ścięłam grzywkę. Po pierwszym ścięciu, lewa strona wyglądała dobrze i ucieszyłam się, że nie muszę chodzić do fryzjera i płacić fortuny pieniędzy, aby fryzjerka zrobiła mi z włosów szopę zamiast dobrej i ślicznej stylizacji jak mogę to sama zrobić. Druga strona była o wiele gorsza. Zaciągniwszy prawą grzywkę porównałam z poprzeczą żeby zobaczyć czy równo utnę. Wszystko było doskonale i CIACH ! Przeraziłam się tego czego zobaczyłam. Prawa strona nagle podskoczyła do góry i spostrzegłam, że jest ona położona nad brwiami kiedy lewa spokojenie zwisa na policzku. Nie wiedząc co zrobić, postanowiłam wziąć prysznic, aby rozważyć co uczynić i mając nadzieje, że to był chwilowy kryzys i tak na pradę cała grzywka jest symetryczna. Po 20 minutach odświeżona zaczęłam patrzeć na moją ''nową'' fryzurę. Nie wyglądała nieziemsko. Myślałam że włosy po umyciu wyglądają lepiej jednak to bzdura. Roztrzęsiona zaczęłam suszyć grzywę i stwierdziłam po dłuższym namyśle, że grzywka nie jest aż taka zła jak mi się wydawało. Nawet doszłam do wniosku, że mogę robić grzywkę na bok !
Widać ,że nie wyglądam jak siedem nieszczęść i jestem szczęśliwa z takiego dość niezywkłego efektu.
Na poprawę humoru - http://www.youtube.com/watch?v=lH7wGCV7x2c
Trzeba wiedzieć, że inni mogli przechodzić o wiele gorsze chwile, więc nie trzeba płakać po nocach i iść dalej nie zważając na własną przeszłość.