Cóż... :(

Chciałam powiedzieć już dzisiaj Tobie, kiedy byłeś tak blisko. Jeju, nie wiem co mam robić. Boję się, że każdy mój gest jest przeciwko nam. Wiem też, że jak powiem Tobie o tym to napewno coś sie zmieni, teraz chyba jesteśmy znajomymi, a potem mozemy być albo parą, albo już nikim. Zależy teraz wszystko od ciebie... A to za duze jak dla mnie ryzyko, żeby tracić znajomość z Tobą, jesteś dla mnie za ważny. Chciałabym czasami być kim innym, chciałabym być nią, wtedy napewno byłabym z Tobą... widzę, jak ją lubisz. Jeju, nie wiem co mam robić. Możę postaram się być taka jak ona, ale wtedy nie byłabym sobą i straciłabym wiele bardzo ważnych dla mnie ludzi. Niby ją lubię, ale jak sobie pomyślę, że ona jest dla Ciebie ideałem, to jej nienawidze, dokładnie... nienawidze jej. To straszne, pogłębiam się w to, ten stan chyba mi nie słuzy. Nigdy tego nie czułam, nie biorąć pod uwagę tych ponad już dwóch lat, od kiedy jestem w Tobie zakochana. To już bardzo długo i znam Cię bardzo dobrze, chyba czasami nawez za dobrze i to nie jest dobre, bo wiem, że nie jestem w twoim guście, tak myślę. A może obniżam swój poziom? moze jestem fajna, takak jaka jestem. Nie wiem, jestem w tym zagłubiona. Wydaje mi się, że nie jestem dla Ciebie ( chociaż bardzo Cię kocham), że do Ciebie nie pasuje ( nie mam tyle stylu, a chciałabym). Następnie , kiedy jesteśmy razem , czuję , że może coś z tego mogłoby wyniknąć i myśle o Tobie, marze o Tobie, bo jesteś moim największym marzeniem.Nie wiem, jak to będzie kiedyś, nie bedziemy się widywać, ja chyba zwarjuję. Chciałbym bardzo poznać kogoś nowego, ale obniżasz ich średnią, chcę Ciebie , a nie kopię Ciebie, nie kogoś innego, właśnie Ciebie.

e