sucks .

siema! 

Może zaczne od wycieczki .. ogólnie na lotnisku było spoko ale potem jak tylko wyszliśmy z obiektu to od razu zaczęła sie jazda już nie chce mi się nawet tego tu rozpisywać o co dokładnie chodziło .. ale jakoś dotarliśmy do tego nieszczęsnego kina i udaliśmy się na HOBBITA , szczerze mówiąc nie lubie takich filmów wiec z kolegą postanowiliśmy , że pojdziemy spac .. ale siedzenia były niewygodne wiec została nam tylko podłoga .. zaraz po położeniu powstało stwierdzenie ale BURDEL , syf i malaria  Po prawie 3h w kinie czas było na powrót do domu , niby wszystko ustalone ale nie ma to jak spóźniony autobus ponad 30 min , potem dojazd i czekanie na kolejny autobus ale to na szczescie trwało krótko ;) i dom 

O sobocie nie ma nawet co wspominać .. dzisiaj w sumie też nic ciekawego .. rano pobudka i kierunek korepetycje potem powrót , obiad , spacer i w sumie leżenie pół dnia na łóżku .. gdzie powinnam sie uczyć bo jutro mam trzy sprawdziany , ale jakoś czuje w środku totalny luz i generalnie " mam to w dupie " , a nie powinno tak byc bo potem przed końcem roku bedzie latanie , nerwy i poprawianie ocen .. jeny jeny 

Jak mnie jeszcze najdzie to napisze ale póki co see ya !