afterparty

Miało być tak pięknie, ale ja znów zaczynam się bać. Zamiast skakać z radości (gdyż czekałam na tę chwilę dobre trzy miesiące) moją mała, głupią główkę zaczyna wypełniać niepewność i cała ogólnie czuję się jak małe głupie dziecko. A powinnam się CIESZYĆ. Czemu się nie CIESZĘ? Być może dlatego, że ten wyraz brzmi idiotycznie, ale chyba nie o to chodzi. Na każdego plusa mam co najmniej trzy minusy. Każdy wydaje się być gorszy i bardziej prawdopodobny od drugiego. Aaa. Nic mnie chyba już nie uratuje. Chociaż w myślach przeżywam z tobą dziki romans to w życiu mam rozpierdol i kompletnie nie wiem co mam ze sobą zrobić. Nie lubię cię przez to, że jesteś taki idealny. Ale dziękuję, ze chociaż robisz pierwsze kroki, które pewnie nie sa pierwszymi krokami. Ja sobie to wmawiam ale nie wiem czy przypadkiem nie naginam faktów do moich wyobrażeń. I weź tu człowieku nie zeschizuj, kiedy dziki seks istnieje tuż obok a ty dotykasz go tylko opuszkami palców i niby czujesz go, ale w sumie to ci głupio robić cokolwiek, bo może ci się tylko wydaje? I jeszcze te twoje piękne koleżanki i wylansowani koledzy. Czuję się taaaka maaała. Tak mało fajna i w ogóle cała passe. Jedyne w czym czuję sie ponad jest to, że nie czuję dzikiego pożądania w stosunku do zupełnie obcego człowieka. A od tego jak rok temu zobaczyłam cię w wakacje zaliczyłam cąłkiem niezły progres, gdyż masz mój numer telefonu oraz okazyjnie mówisz mi 'hej' w szkole. ogólnie całe to wszystko jest takim ładnym splotem przypadków. Ha ha nigdy bym nie pomyślała, że może wyjść tak pięknie! Dobra to grunt już mamy, ale sadząc na nim same chwasty nie stworze pięknego ogrodu. chyba zaczynam już pierdolić. Dziękuję bardzo, ze mogłam się wypisać. Tylko po chuj ja się tak przejmuje? Ty masz płaską głowę a tego nikt nie przeczyta.