Wiem że czasem moje życie miało wzoty i upadki, wiem że czasem miałam trudności z byciem sobą, lub szłam z czymś na łatwizne chociaż nie powinnam, chyba po prostu próbuje wszystkiego, próbuje sie w czymś spełnić, a gdy na starcie nie wychodzi, rezygnuje z tego i to moja największa głupota.. Powinnam próbować jeszcze raz, tyle razy az mi sie uda. Już sama nie wiem czego chce w życiu, nie wiem czego oczekuje od życia, skoro sama nic od siebie nie daje, czuje się jak mało ważna istota, której zdanie nigdy sie nie liczy, czuje się jak nikt..
Tyle ludzi czeka na to żebym wkońcu upadła, robią wszystko żeby mnie zgorszyć, żebym czuła się źle, a sa to ludzie, którzy praktycznie nie zamienili ze mną więcej niż 2 zdania i sugierują, że tak świetnie mnie znają. Stosują tą swoją jakże kompletnie dobrze dobraną i trafną 'krytyke' próbując zainponować sobie, swoim znajomym a mi przy okazji sprawić ogromną przykrość, PRAWDA czasem ta 'krytyka' potrafi dotknąć, bo gdy ktoś obraża w ten sposób twoją rodzine, czy bliskich i twierdzi że to 'krytyka' to aż mnie nosi. Fakt, ma sie w życiu ludzi, którzy nie pozwolą na to, by ktoś na Ciebie najeżdżał byle gównem i faktem jest też to że ja mam w życiu takich ludzi, chociaż ostatnio troszeczke się zmieniło, no ale są i miejmy nadzieje jeśli tego nie sknoce bedą nadal. Są to ludzie, którzy są bez względu na mnie, na mój charakter, zachowanie. Akceptują mnie taką jaką jestesm, nie wytykają mi błędów i wiedzą, że czasami potrafie je popełniać, doskonale wiedzą kim są dla mnie, ile dla mnie znaczą i jak bardzo za Nich dziękuje Bogu. Ogólnie chciałam powiedzieć, że ciesze się że moge tutaj być, inni nie dostali tej szansy, innym została ona odebrana.. I właśnie chyba teraz nadszedł czas do tego, by napisać pare słów o PEWNEJ OSOBIE KTÓRA BYŁA I JEST DLA MNIE WSZYSTKIM, jest nią MÓJ WUJEK, osoba która nauczyła mnie bardzo wiele, która była przy mnie i nadal jest, osoba która ciągle powtarzała 'nie poddawaj się', mówiła 'życie to ciągła walka, walczymy po to by kiedyś odejść, walczymy o ludzi i pozwalamy im odejść, bez względu na to kim byli i ile znaczyli' kochałam GO, nadal kocham, tęsknie i to mnie zabija.. Wiem że On nie chce bym cierpiała, ale ja inaczej nie potrafie. Pamiętam jak powiedział ' dawaj z siebie jak nawięcej ludziom którzy na to zasługują, żyj dla siebie, nie dla innych i nie zmieniaj sie ze względu na towarzystwo czy na to jak ludzie chcą Cie widzieć', powtarzał mi to na okrągło, aż wkońcu doszło to do mnie. To właśnie ON trzyma mnie tu i teraz, jest takim MOIM ANIŁEM STRÓRZEM.. Ludzie często powtarzają mi, że kochaja mnie za ten mój 'uśmiech na twarzy, który nigdy nie znika', on znikł, znikł wtedy, gdy GO przy mnie zabrakło. Tęsknie za wieloma ludźmi, za NIM. Chciałabym niekiedy cofnąć czas wstecz, przeprosić tych, którym sprawiłam przykrość, a niektórych wgl nie poznać. Niektórzy ludzie to mój błąd życiowy i jeśli do tego teraz doszedłeś, jeśli to czytasz i dobrze mnie znasz, wiesz kto siedzi mi teraz na myśli.. Jak to mówią 'ludziom się wybacza', im to raczej zbyt szybko uległam, teraz to tylko 'nie potrafiłam inaczej, inaczej nie mogłam' i taka jest chyba prawda, niektórych ludzi opuściłam, od niektórych sie odwróciłam. Najlepiej jest mieć tego jednego bliskiego i doświadczać z nim prawdziwego życia. TAK, nie tylko plotki karmią, czasem trzeba po prostu znaleźć to COŚ, co sprawi, że nasze życie bedzie lepsze.. Hmm, dzisiaj żałuje wielu rzeczy, wiele jeszcze tych złych robie i może będę ich żałować jeszcze bardziej niż żałuje teraz, no ale bądzmy szczerzy grzech to już norma, to co robimy pod wpływem emocji czy nerwów może okazać sie najgorszą rzeczą w naszym życiu, której nie pozbędziemy się z głowy tak łatwo, dlatego ważne jest by umieć powstrzymywać się od tego co chcemy powiedzieć. Początkowo wszyscy jesteśmy bezbronni, bezgranicznie ufni i pełni nadzieji, póki nie nastąpi coś niezrozumiałego.
Wiem, że pisząc to pisze prawde, pisząc to jestem świadoma tego że część z Was oceni mnie zbyt pochopnie, powie ' co za wariatka, pisze to w internecie, szuka współczucia'. Pisze to nie dla współczucia, tylko dlatego by wylać to z siebie, pisze to za sprawą PEWNEJ OSOBY, która nie dawno poradziła mi usiąść w moim ulubionym miejscu, napisac to i dodać tutaj. OSOBA, która wiele mnie nauczyła, wiele mi pomogła i pomaga dalej, OSOBA, którą chciałam serdecznie za wszystko przeprosić i podziękować.. Kiedyś potrafiłam dniami pisac notki na fbl'u, teraz jak brak mi ludzi, tej OSOBY, brak mi też słów. Jeśli chciałabym, lub musiałabym podsumować swoje życie, powiedziałabym że nie jest ono najgorsze. Mam przyjaciół, innych próbuje odzyskać i próbuje odnaleźć samą siebie, ale prawdą jest by móc jakoś żyć, być na poziomie, trzeba zaimponować innym, tylko tak naprawde popisywanie się przed innymi, to takie puste zachowanie. Nie znosze popisów, kłamstwa. Kłamstwo? Najgorszy grzech świata, wole usłyszeć najgorszą prawde niż jakieś przereklamowane kłamstwo, a jeśli usłyszysz je od najbliższej osoby, którą kochasz i życie byś za nią oddał, to możesz tylko i wyłącznie złapać się za głowe i pytać ' kim ona naprawde jest?', myślisz że znajdziesz odpowiedź? Znajdziesz, ale nie sam. będziesz żądał wyjaśnień, aż wkońcu znienawidzisz ją, siebie i innych ludzi.. To takie dziwne, a zarazem prawdziwe, czasami myślisz że znasz ludzi, a okazuje się że wszyscy są zupełnie inni. Ja staram się być dostępna dla każdego, staram się pomagać innym jak tylko potrafie, stawiam sobie w życiu cele i no staram się je osiągać, czasami mam zajebiste dni, a czasami takie żebym mogła siadać po kątach i ryczeć do rana, ale myśle że raczej każdy człowiek czasami tak ma, każdy człowiek ma mase problemów, zmartwień. Niedawno oglądałam film, który no wiele mnie nauczył, film polski 'taxiA', który polecam obejrzeć, bo wiele można z niego wywnioskować.. W skrócie, facet który stracił wszystko, nie miał nic, nauczył się życia i nauczył się co ważne jest w tym życiu dzięki błahym zajęciu jakim było pływanie łódką, po prostu poznał to co dla niektórych niewidoczne. Ale takie jest życie, ludzie uzupełniają się kłamstwami, pieniędzmi, im więcej pieniędzy tym bardziej wszystko ma się w nosie.. Czy tak naprawdę pięniądze dają szczęście? Nie dają, wielu ludzi nauczyło mnie cieszyć się z małych rzeczy, wole nie mieć nic i mieć kochających ludzi, niż mieć wszystko i nie mieć dookoła nikogo, ale znam ludzi którzy mają aż za wiele, mieć kupe kasy, wszystko co się chce, żyć w luksusach i być płytkim, egoistycznym człowiekiem? To nie dla mnie. Bo tak naprawde, jak nazwać osobę która za pieniądze chce kupić miłość czy przyjaźń? Osobę, która własnie tak postępuje trzeba mocno kopnąć w dupe, chociaż nie wiem czy to pomoże, bo jak dla mnie dla takich już za późno, kto poznał bogactwo, już nigdy raczej nie pogodzi się z losem 'biedaków', nie pozna co oznacza prawdziwa miłość, czy szacunek do innych.. Aż przykro się na to patrzy, przeciętny człowek cieszy się z byle głupoty, bogaty człowiek nie wie nawet co to głupota.
Będąc mniejszym świat wydawał się prostrzy i tak było. Teraz to sterta zmartwień, którą ewidentnie chciałoby się pozbyć z naszego życia.. Hmm, chciałabym powiedzieć że podjełam decyzję co do mojego zycia i zaczne budować, lub zaczne próbować budować to co zepsułam, to co zaniedbałam, czyli kontakty z wieloma ludźmi. Wiem, że teraz ide dalej, ide w świat i bez względu na to gdzie pójdę, ile nowych ludzi napotkam na swojej drodzę, nie popełnie tych samych błędów co kiedyś wobec nich. Chce brnąć dalej, NIE PODDAWAC SIĘ.. Bo jeśli chodzi o temat ŚMIERCI to powiem tyle że śmierć prowadzi do nikąd, nie zaprzeczam, że czasami chciałam tam dojść, ale już nie chce. Chciałam zobaczyć jak tam jest, poczuć tą pustkę, zostać sama, chociaż wiedziałam i wiem, że to ludzi mi brakowało, ich słów, słów tych prawdziwych, tego ' nie poddawaj się Kaja, wiem że potrafisz'. Bałam się że już nikt nigdy i właśnie chyba dlatego nadzieje znikły.. Teraz mam plany i czas na to by pogodzić się z tym co nie wyjdzie i zacząć próbować nowych rzeczy, po prostu nowe życie - nowa JA.