Zdjęcie zrobione wczoraj (22.06..07) nad Wisłą :P
Fotka przedstawia pierwszą wersje ogniska :P Kolo 23 rozwalilismy ja bo sie słabo paliła i ustawilismy żarzące się kłody jeszcze raz, po czym zostały podlane benzynką i juz się ładnie paliły aż do końca ;]
Ta lekko rozmyta (to przez gorące powietrze z ogniska) postac z tyłu to Snake'u
Wczoraj porozumiałem się z Miśką i niestety ognicho zostało odwołane ...
W Siarzewie podobno całą noc lało i wszystko było niemiłosiernie mokre :/
Do tego mówiła jeszcze że chyba ma mały palec u ręki złamany :(
Naszczęście Michał tego samego dnia robił ognisko na starej miejscówce nad Wisła ;)
A wiec szybki telefon do Micha, ze chętnie byśmy do niego wpadli, niestety ostatecznie dotarliśmy tylko Ja, Aga i Pigmej z tych osob które miały być na Siarzewie. Do Asi M. nawet się dodzwonić niemoglem chodz kilka razy próbowałem :/
Ale ona coś tam wspominała że po szkole melanż robia ;]
Przed 19 z Agnieszką byliśmy u Michała z kąt udaliśmy sie grupą nad Wisłe.
Na miejsciu Michu dostał telefon ze koleś z piłą prawdopodobnie nieprzybędzie. Tak wiec my dwaj do niego po piłe pojechaliśmy ;)
Na miejscu okazało się ze stara piła wyzioneła ducha, a nowa jeszcze nieodpalana była i trzeba ja zatankować i nasmarować:P
Zeby zatankować piłe potrzeba mieszanine benzyny 95 i odpowiedniego oleju, a oddzielnie trzeba jej jeszcze oleju wlac ;)
Po chwili dostalismy instrykcje obslugi do niej :P olej do wymieszana z benzyna i olej do prowadnic :P
Pojechaliśmy do Miachała żeby zatankować "kosiarkę", a po drodze od jego sąsiadów dowiedzielismy się ze musimy jeszcze łańcuch naciągnąć bo jest za luźno xD
Tak wiec u Michała najpierw zajelismy sie łańcuchem, po przeszukaniu skrzynki z kluczmi i nieznalezioeniu potrzebnej 19-nastki, udalismy sie do garazu obok gdzie owa 19-nastka sobie na ziemi lezała :P
Łańcuch dokręciliśmy, ale jak się później okazało zrobilismy to zamocno i pozniej trzeba było go jeszcze poluzowac ;]
Teraz problem w czym wymieszać olej i benzyne. Ale Michu (a właściwie jego mama) zaradnie skombinował "rądelek z dzióbkiem" do tego słoiczek i plastikową butelke :P
Ostatecznie i tak olej i benzyne w samej "kosiarce" wymieszaliśmy xD Ale słoiczek sie przydał na reszte oleju który był w jednorazowamy opakowaniu.
Juz nad Wisła, pojawił się kolejny problem: "jak się tą piłe odpala?!"
Na szczęscie był z nami drwal :P na nieszczęscie juz przewod pokarmowy browarem naoliwil xD
Tak wiec za pomocą instrukcji, telefonu do własciciela i serji prób nieudało się nam odpalić piły xD
Dopiero jakis koles co miał podobną przyszedł i odpalił nam ta kosiareczke ;]
Fak jest taki że jeszcze nigdy niemielismy tak szybko tak duzo tak równo pocietego drewna :P
Szkoda tylko ze wszystko było mokre, ale moj kanisterek benzyny skutecznie pomogł w rozpaleniu ogniska ;]
Ognicho było pierwsza klasa, wiary za dużo niebyło, tak wiec się klimacik porządny zrobił ;)
Siedzieliśmy tam do 02:30. Potem ognicho zalalismy wodą (tej wody na oko to z 7-8 lirtów wyszło :P)
Część ekipy się rozszła do domu, w tym Ja i Aga, część poszła do noclegowani ;]
Z Aga byliśmy o 03:00 w domu. Po drodze jeż nam przebiegł droge - to dobry czy zły znak, bo wszyscy rozpisuja się o czarnych kotach, ale o jeżach nic nie ma xD.
Dzis rano wstalismy o 6:30
A niecałe 2 godzinki pozniej Agus juz odjechała do domciu ;)
Dziś ma jeszcze ślub siostry swojej mamy ;]
Kolejny dzień w 100% udany :D