Pomijając fakt że mnie rozniesie w domu jak jutro nie pojadę na deskę :P
To w mojej głowie wojna... ktoś podstępem wkradł się w ściśle strzeżone zakamarki do których to nikt już miał się nie dostać i zburzył ład i porządek :D. Nie powiem po części jest to bardzo przyjemne uczucie, ale z drugiej strony strach, obawy o wszystko co może się stać.... Nawet nie wiem czy się bronić czy poddać :P