Na tym zdjęciu patrzałem się w przyszłość z nadzieją, że to co było nie wróci.
Okazało się inaczej. To wróciło jak nie proszony sen, jak najgorszy koszmar.
Nie to że jestem jakoś smutny z tego powodu czy coś, ale to stało się tak nagle, niespodziewanie, że nie wiem jak sobie z tym wszystkim radzić...
Stare czasy, wspominane bardzo dobrze, też te kiedy ona blisko mnie była.
W szkole... Tylko w szkole, widząc jej uśmiech...
Nie sądząc, że to kiedyś do mnie wróci, że właśnie to odrodzi się tam głęboko w sercu.
Że będzie wciąż tak blisko mnie, kiedy tak na prawdę obok jej nie ma.
A chciałbym tak po prostu wyjść z nią na dwór, przytulić, powiedzieć jak bardzo jest dla mnie ważna.
Cóż chcieć, a mieć okazję tego zrobienia to całkiem inna sprawa.
Tak bardzo tęsknię za jej głosem, spojrzeniem, za całą nią...
Czasami po prostu człowiek leży i w środku tam w sercu rodzi się uczucie, którego był pewien, że nie wróci, że da sobie z tym radę, że da radę o tym zapomnieć. Jednak okazało się inaczej. Perfidnie z zaskoczenia, jakby ktoś komuś wyjebał w twarz pokochał drugą osobę od nowa...
Wspomnienia to najważniejsze, co nam pozostaje, zapamiętujemy te najbardziej wzruszające, płynące z głębi serca, zapisane do końca życia...
Niezwykłe i jedyne wspomnienie...