Przez ostatnie 3 dni po prostu napychałam sie jedzeniem.Nie mogłam się powstrzymać.Czuję się źle.Znowu przegrałam.Z samą soba,śmieszne.Zdałam sobie sprawę,że w sumie zawsze będą grubą świnką.Nie ucieknę od tego choćbym ważyła 30kg.Nie jestem z siebie zadowolona.Ni ejestem zadowolona z moich wyborów.Nienawidzę siebie.Nienawidzę ludzi.Nienawidzę jedzenia.Męczę się.Kocham Go,ale wiem,że jest 'złym wyborem'.Jak każda kobieta w naszej rodzinie wybrałam źle,mimo że bardzo Go kocham i nie widzę świata poza Nim.Kiedyś myślałam,że jestem silna.Złudne myślenie.Jestem słabą,głupią krową.I zawsze taka będę,bo taka się urodziłam.Czasem siebie oszukuję.Staram się,ale to i tak nie wychodzi.Oddalam się od ludzi ,zamykam się na wszystkie możliwe sposoby.
Trzymam kubek w dłoniach.Po policzkach spływają łzy.Senes.Tak bardzo za Tobą tęskniłam..Proszę ,przynieś mi ulgę w cierpieniu..