co dwa gawrony to nie jeden. z siostrą zawsze najlepiej :)
dwa miesiące pracy minęły podobnie jak w tamtym roku - szybko, ale różnica między tamtym sezonem a tym teraz jest niewyobrażalnie ogromna. praca przyniosła nie tylko pieniądze, przez co unieście już zawsze będę wspominała raczej pozytywnie. a skoro już o tym mowa, to ostatni pracujący dzień zapowiada się wprost fenomenalnie! ciasto, wypłata, przeprowadzka z powrotem do domu i długa noc z sercem u moich rodziców. oby tylko nic po drodze nie zepsuło tych planów. na chwilę obecną lepiej być nie może :)