Znacie to uczucie kiedy szykujecie się do zawodów i staracie się, żeby na treningach wszystko wychodziło jak najlepiej? Żeby dać z siebie 100% możliwości?Tak bardzo bym chciała udowodnić wszystkim, że potrafie. Ale niestety kurwa mać, nie mam możliwości/ Nie mam tak jak większość kasy jak lodu i nie dostane wszystkiego od rodziców. Z wszystkim muszę poradzić sobie sama. Do Bogucina nie jadę, nie mam się z kim zabrać. Nienawidzę dowiadywać się kilka dni przed zawodami: 'sorry, ale nie mogę Cię zabrać blablabla' KURWA MAĆ. Kolejne rozczarowanie, a tak bardzo chciałam.. Kończymy z jakimikolwiek zawodami z rudą. Pierdole taką robotę, obecny klimat w stajni też pierdole.