Nowy etap, nowa szkoła, nowi znajomi, inne życie? tylko czy tego chcę?
Za dużo myśli. Zdecydowanie. I to ciągłe pytanie dlaczego. Reset? Coraz częściej mi go brak.
Izolacja? Tak się nie da. Mieć w daleko w tyle innych tak samo jak cały ten świat? Tylko to zostaje.
Tego się trzymać chociaż nie jest łatwo. I ludzie cholernie się mylą mówiąc że wszystko jest proste.
Tylko dlaczego brak tego wszystkiego? Dlaczego nie może być inaczej? Lepiej?
Zmiany, zmiany, zmiany.. Tego mi potrzeba? Sama nie wiem.
Radzić innym jak samemu ledwo daje się radę? Nie wiem.
Nawet się nie zaczęło a już dylematy. I znowu te pytania.
Dlaczego w tym wieku takie decyzje? I do czego to wszystko?
Najpierw matura, później studia, może aplikacja? Życie, praca i do 67 tyramy.
Tylko po co?