Witam Kochani, no to dodaje ciąg dalszy i zmykam ;) Miłego czytania :)
Cz II
Mijały kolejne tygodnie i miesiące. Zaczelismy się coraz wiecej kłócić . Nigdy dotad nie kłóciliśmy się tak jak właśnie wtedy. Nie było godziny w której nie było choć malutkiej sprzeczki. Było to już nie do wytrzymania. Łukasz mówił ze to przez to że ciągle sprawdzam jego koleżanki i ze nie mam zaufania. Czasami były nawet takie chwile że się rozstawaliśmy, ale ciagle jedna strona albo druga tego nie chciała, bo przecież się kochaliśmy. Pewnego dnia Łukasz zadzwonił do mnie bardzo smutny i powiedział ze musimy się spotkać. Oczywiście zgodziłam się. Spotkaliśmy się, a wtedy on wyznał mi ze mnie okłamywał, ze te obietnice i przysięgi to nic nie znaczyło, ze to były same kłamstwa. Poczułam ogromne ukucie w sercu. JAK ON MÓGŁ ! mnie ? To nie możliwe. Co ja mu zrobiłam ? Co ja mu zrobiłam ze on mnie tak potraktował ? Miałam wielką pustkę w głowie. Co ja mam zrobić ? Wybaczyć, to niemożliwe, przecież kłamstwa się nie wybacza. Była to moja podstawowa zasada w życiu, ale przecież go kochałam, kochałam go najmocniej na świecie. Dylematy? Uciekłam z płaczem do domu. Postanowiłam że dam mu 2 szansę, lecz bez zaufania, ale ciągle było to samo, były koleżaneczki. Nie byliśmy my dwoje i nasza miłość, byłam ja, był on i jego koleżanki. Nie miało to ciagle sensu. Bałam się że go strace, a przecież tak bardzo go kochałam, a on mnie tak ranił.. ranił tymi kłamstwami nie umiałam mu tego wybaczyć, ani zapomnieć. Po kilku tygodniach koleżaneczki zniknęły i zniknęły kłamstwa, oraz wszystkie kłótnie. Pozostało mu tylko wybaczyć. Ale czy można wybaczyć, tak po prostu ? Zapomnieć o tym wszystkim i zacząć nowe życie ? lepsze życie ?
CDN