Witam.
Od czego by tu zacząć ?
Cóż...
Jedno się skończyło drugie zaczeło się rozwijać i...
Właśnie...
To drugie...
Pojawił się...
Namieszał w życiu...
I zostawił przez jedną głupią sprawę...
I zostałam ze smutkiem żalem i tęsknotą...
Owszem.
Zależy mi.
I to cholernie.
Ale cóż zrobić ?
,,Zobaczymy co będzie"
Jasne...
Spk...
Widocznie wgl mu nie zależało...
Okej..
Nie to nie.
Tylko teraz nie wiem co robić..
Gdzie się podziać i wgl...
Ten cholerny burdel uczuć i mętlik myśli...
I oczywiście niezdolność do oddechu
przy pojawieniu się zielonego znaczka obok jego imienia...
I czemu ?
Czemu tak mam ?
Chcę przestać czuć....
Być obojętną...
Ale tak cholernie mi zależy ;/
Teraz trzeba tylko czekać...
Yhh..
LONELY
SAD
CRY
I MISS
I LOVE