Witamy :3
Dziś mamy chłodny idealny na wieczorne spavery dzień e
W tym wpisie zobaczycie opisy o tym jak zaskakująca potrafi być miłość...
Polecamy : http://www.youtube.com/watch?v=lcPedd-rdTE
` Żeglując na Morzu Miłości . . . < 3
przy sobie zapominamy o codzienności . .. ;**
mam głupi nawyk: uśmiecham się, kiedy dostaję wiadomość od Ciebie
Dziś gwiazdy wskazały mi drogę do twojego serca;*
` Każda chmurka na niebie , Przypomina mi Ciebie . =*
Moje wnętrze... Moje serce... Moja historia...
Nie bede wam wszystkiego szczegolowo opisywac bo zanudzicie sie na smierc. Moje serduszko jest zajete juz ponad poltora roku. Poltora roku... smutkow... zmartwien....cier pien... ale tez chwil wspanialych dla ktorych czlowiek chcialby zatrzymac czas, dla ktorych pragnie zyc. Zaczelo sie calkiem normalnie. On- 3 klasa gimnazjum (nie bede pisac imienia bo to nieistotne), Ja- 2 klasa gimnazjum. Poznalismy sie calkiem normalnie. Zostalam przewodniczaca szkoly, a ze on byl "od sprzetu" to trudno bylo nie miec z nim kontaktu :P Mialam chlopaka wiec nie zwracalam na niego zbytniej uwagi... jednak pewna dyskoteka wszystko zmienila... na tej dyskotece poznalam go blizej,rozmawiali my troszke i doszlam do wniosku ze to bardzo fajny chlopak. Tak mijaly miesiace... zauwazalam ze on sie mna interesuje, ale zauwazalam takze w sobie ze on juz nie jest mi obojetny... Az pewnego dnia poprosil abysmy byli razem... nie zgodzilam sie,poniewaz on mial jeszcze jakas dziewczyne na oku (trojkacik? nie to nie dla mnie), ja mialam chlopaka, a tak pozatym nie bylam jeszcze przygotowana, nie bylam pewna swoich uczuc... ale teraz bardzo zaluje swojej decyzji...Po tym wszystkim nie odzywalismy sie do siebie, on twierdzil ze bardzo mocno go zranilam,i ja to doskonale wiedzialam. Widzialam ze bardzo mocno cierpi, i ja takze cierpialam.Nie moge sobie wybaczyc tego ze zaprzepascilam to wszystko. Staralam sie wszystko naprawic, powiedzialam mu co do niego czuje.On twierdzil ze to same klamstwa... nie bylpewny moich uczyc, ranil mnie czasami bardzo mocno, chcial zadac mi taki sam bol,jaki ja zadalam mu.Rozumialam go,rozumialam dlaczego to wszystko robi... Mowil ze to juz koniec,jednak swoim zachowaniem przeczyl samemu sobie, wiedzialam ze byl zazdrosny, zdarzaly sie chwile kiedy bylismy bardzo blisko, takimi chwilami zylam. Od tego czasu minelo juz ponad rok. Miedzy mna a nim uklada sie roznie, byly momenty kiedy bylismy bardzo mocno polkoceni,ale byly tez i te o ktorych mozna wspominac.... i wspominac... i tak to sie ciagnie po dzien dzisiejszy... on doskoanle wie co do niego czuje,probowalam juz zapomniec, znalezc sobie chloapka,lecz to wszystko wraca...jak bedzie? nie wiem... wiem tylko tyle ze naprawde bardzo mi na nim zalezy, jeszcze dla nikogo nie pisalam wierszy, a on jest tym pierwszym... pierwszym dla ktorego poswiecilabym tak wiele....
To by było na tyle pa ;*
/ A. <3 K. <3