Kruczo

           Kruczo

Zgubiłem się w swym własnym lesie

Pełnym skrytych szeptów, głosów

Nagle drzewa coś obsiadło, drogę pokazało

Czarne kruki...prosto z Twoich włosów

Polubiłem te stworzenia

One jedne nie zawiodły

W strony na nowo poznane

Bardzo szybko mnie przywiodły

Wracać w nie chcę i muszę

Bo nie planowałem choroby płuc z takim rozmachem

Duszę się, oddychać nie mogę

Gdy nie mam styczności z Twoim zapachem

Pięknie tu u Ciebie

Tylko ja coś napsułem gdy wtargnąłem

I teraz nie ma żadnych motyli

Chyba dla tego, że wszystkie połknąłem

Śmieję się w twarz światu

Bo choć będą się zmieniać jego losy

To ja spokojnie, gdzieś na pewnej górze

Będę na to patrzył przez Twe kruczo-czarne włosy.

                   ***

Najlepsze co mnie dotąd spotkało ?

To Ty i Twoje kanapki i wciąż mi was mało = )