"Bunt przeciwko światu i całej reszcie".
Wiesz jak to jest kiedy ukochana osoba mija Cię bez słowa? Wiesz jak to jest kiedy chcesz spojrzeć pewnej osobie w oczy, a nie możesz, bo po paru sekundach musisz odwrucić się kryjąc łzy? Wiesz jak to jest kiedy tracisz oddech, bo patrzysz na niego, a z jego zachowania wynioskujesz, że jemu nie zależy? Wiesz jak to jest, kiedy wracając do domu masz płacz na końcu nosa? Wiesz jak to jest kiedy kładziesz się spać z nadziej że moe wreszcie szloch nie będzie Ci przeszkadzał wzasypianiu? Wiesz jak to jest kiedy wstajesz rano i masz świadomość że kolejny dzień będzie powtórką poprzedniego? Wiesz jak to jest, kiedy umierasz wiedząc że żyjesz? Nie wiesz? To prosz nie pierdol mi o tym, że czas leczy rany.
Lubię iść późnym wieczorem przez miasto, ze słuchawkami w uszach ignorować otaczający mnie świat. Nie słyszeć samochodów, krzyków ludzi, przekleństw z za przystanku, szumu wiatru. Chociaż to tak cholernie głupie, podświadomie wyobrażam sobie że jesteś częścią tej muzyki, a ona jest mną.
Codziennie czekam na to pytanie "co u Ciebie?". Codziennie oczekuje, że ktoś zobaczy ten fałszywy uśmiech. Że ten uśmiech wyraża tylko ból, tylko mrok. Wracając ze szkoły myślę "gdyby ten samochód nie wychamował?". Ciągle mam te myśli samobójcze. Patrzę tymi smutnymi oczami na wszystkich wokół. Myślę kiedy napiszesz. KIedy przypomnisz sobie, że tu jestem. Kiedy będziesz miał problem? kiedy kolejny człowiek wbije mi nóż w plecy? Zastanawiam się czy ktoś zauważy że coraz gorzej ze mną.. Który z moich przyjacioł zauważy, że cierpie? Kto odłoży swoje szczęście by ratować moje resztki życia? Kto poświeci włąsne szczęście by ratować moją zmarłą duszę? Czy ktoś przybiegnie mi na pomoc?
Nauczyłam się normalnie funkcjonować, czasem tylko gdy mijam Cię na ulicy, muszę zaczynać wszystko od nowa..
Spójrz na świat z moich oczu. Będiesz chciał mnie zamknąć..