Baaaaaaaardzo udany weekend za miastem. ;]
My, przepaść i znalezione, rozwalające się meble.
Ja uciekałam od żaby wielkości orzeszka ziemnego, a Av od pajączka.
Głupie śmiechy, głupi ludzie i głupie fazy z Avciakiem xP
A motoru pana w różowych dresach wcale nie zwaliłyśmy z przepaści. xD
A tymczasem podziwiajcie jedno z niewielu kulturalnych zdjęć z klifu.