nie było mnie tu mnóstwo czasu i sama zastanawiam się dlaczego
czy to przez natłok czy melancholię?
czy przez wstyd a może łud szczęścia, które dotknęło mnie wreszcie poł roku temu
warto było czekać
i czy nie przez to, że potrzeba pisania wyblakła we mnie zupełnie, a raczej
zmieniła jedynie w pęd pisania poezji?
i już nie potrzebuję
swojej nieudolnej
prozy