photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 WRZEŚNIA 2021

pierwsza łza

zastanawiałam się dziś nad zestawieniem słów opisujących smaki z wyrazem opisującym substancję nawilżającą, oczyszczającą, a także zabezpieczającą powierzchnię rogówki i spojówki oka.

czy gorzkie łzy zawsze są prawdziwie zrodzone z bólu? nikt nie mówi o nich, że są słodkie, a łzy same w sobie w rzeczywistości mają słony smak...

 

blog ten powstał w celu wylania z siebie łez na wirtualny papier.

roboczo został nazwany gorzkimi łzami, bo wpisy publikowane pod przybranym imieniem mają pomóc mi oswoić się z rzeczywistością - tak naprawdę bez względu na to jaki smak ta aktualnie będzie przybierać.

obecnie jest przygniatająca i wyrzucenie z siebie tego, co mnie boli ma mi sprawić ulgę, odciążyć głowę i duszę; leczyć rany - najczęściej umysłowe samookaleczanie.

 

nie wiem jak długo tu zostanę oraz czy będę regularnie publikować, jednak wiem, że jest to dla mnie formą terapii równoległej do tej z psychoterapeutą.

zanim trafiłam do psychiatry właśnie taki sposób wyrażania siebie pomagał mi najmocniej.

 

miałam w sumie publikować na starym koncie, jednak nie pamiętam hasła, a dawna możliwość zalogowania się poprzez konto połączone z facebookiem nie działa...

nie pamiętam też na jaki adres mailowy mogłam je założyć, bo to było 12 lat temu.

jestem w kropce.

 

co zabawne, to właśnie wtedy wszystko się zaczęło.

w zasadzie nie wszystko, ale to był początek końca.

wtedy właśnie - dając 14-letniej mi nadzieję, że wszystko w końcu będzie się układać jak sobie to wyśniłam w dziecięcych snach - zadano mi pierwszy cios.

 

jak to jest złamać dziecku psychikę i nie ponieść za to odpowiedzialności?

 

dziś, na tydzień przed 26 urodzinami zastanawiam się dlaczego to ja muszę dźwigać czyjeś błędy wychowawcze i stawiać czoła łatkom, które mi fałszywie przypisano.

dziś, na tydzień przed ukończeniem 26 roku życia przeszywają mnie żal, smutek, cierpienie... i zwątpienie w siebie, w to, że się uwolnię.

dziś, na tydzień przed urodzinami, które zawsze lubiłam obchodzić - nie chcę ich, w głowie pojawiają się fantazje o samobójstwie, bo tak byłoby... no właśnie?

 

łatwiej?

prościej?

szybciej?

 

oszczędziłabym sobie cierpienia i zadałabym je osobom, którym na mnie zależy.

czy kończąc żywot w tym momencie uznano by mnie za kogoś, kim próbowano mi całe życie wmówić, że jestem?

a może właśnie w końcu ludzie, którzy tak podcinali mi skrzydła otworzyliby oczy, zauważyliby swój dotychczasowy błędny osąd?

 

obawiam się, że tego się w najbliższym czasie nie dowiemy.

gdzieś z tyłu głowy jest myśl, że jeśli teraz się poddam, to nie uda mi się zagrać na nosie tym, którzy mnie skrzywdzili.

i nie chodzi o to, by żyć na złość komuś, ale żeby żyć w pełni dla siebie.

odetchnąć pełną piersią.

uwolnić się.

pokochać.

 

czy się uda?

~W~

Informacje o biturt4r


Inni zdjęcia: rapowe katharsis swiatowatpliwosci1465 akcentova:) dorcia2700Wędrowcy elmarB. chasienkaJA I MOTYL *RUSAŁKA PAWIK* _1 xavekittyx487 mzmzmz#1009. niepoprawnaegoistka:) dorcia2700bghghyghj fkurw