Ostatnie miesiące wiele mnie nauczyły. Przede wszystkim, że należy wreszcie spojrzeć na życie przez pryzmat własnych potrzeb. Należy być w pewnym sensie egoistą, w przeciwnym wypadku pozwolimy, by inni nas po prostu zniszczyli. Moja ogromną wadą , a może zaleta jest to, że mimo iż znajduję się w sytuacji dla mnie niekomfortowej to beznadziejnie trwam w tym, męcząc się przy okazji, bo boję się kogoś skrzywdzić. A przezcież to nie na tym wszystko polega. I ta moja mania poświecania się dla innych.. Zdałem sobie sprawę, że na mnie nikt nigdy nie zwracał uwagi, jeśli chodzi o własne dobro, w takim razie dlaczego ja mam być inny? A więc nic na siłę.