wczorajsza głupia niedziela zamieniła się w niedzielę całkiem znośną,
za sprawą wieczornych odwiedzin Sylwii i Mirockiego. :))
ślady tego ostatniego uwieczniłam na powyższym zdjęciu (na szafce i antyramie). ;D
obejrzeliśmy 3 filmy: pół klątwy, pół amerykańskiego ciacha i jakieś 10 min oszukać przeznaczenie 3.
pograliśmy sądeckiego i inne genialne melodie..
pogadaliśmy.
no i kupili mi margarynę.
miło. :)
sobota natomiast była totalnie happysadowa.
i podniecająco się-wpominająco-planująca.
no.
teraz żyjemy od weekendu do weekendu.
generalnie oby do świąt, a konkretnie- oby do sylwestrunia. :DDD
+ dostałam dziś 3x 5 z ang. *mistrzunio* XD
++rozumiem metodę VSEPR. ;d
edit.
możnaby rzec, że się wykąpałam z chemii.
Inni zdjęcia: Lake quen... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24