I pomyśleć, że sam Mistrz Jan E. poczęstował mnie szampanem :D
I pomyśleć, że ktoś, kto wpadł mi w oko w lutym, był dzisiaj moją osobą towarzyszącą :D
I pomyśleć, że ktoś, kogo nie trawiłam, kogo miałam wiecej na oczy nie ujrzeć, macha na mój widok radośnie z odległości kilkudziesięciu metrów :D
Nie wierzę!