W nocy zastanawiałam się jak czują się inni. Niby codzienność, dla nas jest czymś oczywistym, normalnym, a tak naprawdę to jest coś, czego nie można wytłumaczyć. Bo każdy ma swoje problemy, nie ma takiego człowieka, który nie ma żadnego, który jest tzw bezproblemowcem. Bo to oznaczało by, że nic go nie obchodzi. No i by fajnie miał. A ja? Ja to chciałabym się czasem urwać, wyrwać z mojej nędznej codzienności, gdzie nie ma nic zadarmo, nikt Ci za free nic nie da, chyba, że sprawi, że będziesz cierpieć, o wtedy to miło jest bardzo...
Brzydkie zdj, ale innych nie mam ;]