Ciężko mi zapanować nad prowadzeniem blogów, fotoblogów,
gdy nie mam przy sobie laptopa, niestety pozostaje mi wtedy tylko moja super mobilność, ale to nie to samo :c
Chyba czas pomyśleć o jakieś mini ratce i w dobrym świetle przywitać ten nowy rok, którego i tak z resztą trudno mi jeszcze poczuć.
Zdjęcia z Sylwestra właśnie wrzuciły sie do obróbki :)
Wczoraj seans GTA przerodził się w nobody canna cross it czy w oh my dayum!, pięknego pana z hanymontany,
trybsonów z disco polo i ogólnie skończyło się na naszych plotach w kuchni z kubkiem herbaty, i właśnie dopiero wtedy chłopaki
wzięli się za granie :> poor guys... Dziękujemy Marcinkowskim, kciuki cholernie mnie od grania bolą <3