No więc jutro sylwester. Kolejny rok za nami. Czy udany? Zdecydowanie mógłbyć lepszy ale oczywiście nie można mieć wszystkiego. W tym roku poznałam mase ludzi. Po prostu ogrom. Jednych ulotnie drudzy na dłużej zatrzymali się w moim życiu. Moja klasa: najlepsza na jaką mogłam trafić, oczywiście oprócz jednego małego wyjątku. Nie, nie będę ukrywała że nie lubie tego człowieka. Ale mniejsza o to. Jedynym ogromnym błedęm tego roku było to że wszystko za bardzo przeżywałam i wczuwałam się w sytuacje które nie były tego warte. Teraz to się zmieni. Przynajmniej postaram się to zmienić.
Nie wiem czemu ale miło będę wspominała ten cały spend bydła czyli rowiska. Jedynie dlatego że bawiłam się z najlepszymi ludźmi na świecie, chociaż 8 październik chętnie bym wymazała z pamięci pomimo tego że to nie są złe wspomnienia, ale po prostu chyba nie chce o tym pamiętać. Błąd, błąd, błąd. Ale cóż. Czasu nie cofniesz. Przynajmniej czegoś się nauczyłam.
Będę obstawała przy tym że 3 lata liceum to są najlepsze lata w zyciu człowieka. I mam zamiar tak uczynić. Będę się bawić, a nie myśleć o sprawach do których chyba jeszcze nie dorosłam, albo dorosłam. Sama nie wiem. Z przyjemnością żegnam rok 2011. Bo może 2012 będzie lepszy? odpowiedź za rok ;)
Mam 16 lat. Nie mam problemów. Jedynym problemem jest to co zjem na śniadanie. Nie ma co się martwić. Życie jest za krótkie żeby przejmować się głupotami typu : pierwsze miłostki xd Kiedyś przyjdzie na to czas. Teraz trzeba pracować na wspomnienia. A mam ich już sporo ;)

  Czuję, że mogę rozpaść się na kawałki pod naporem wszystkiego, co niosą mi życie i perspektywa śmierci.

Nadzieja umiera ostatnia. Moja już umarła. Ale mimo wszystko życzę Ci jak najlepiej ;)