Łaskoczące rzęsy i nasze prywatne niebo odbite w oczach i słowach wirujących razem z pyłem, osiadający na naszych ustach, policzkach i włosach jak śnieg w mroźny dzień. Splot sznurowań ust i dłoni, szelest uczuć unoszący nas w formie niematerielnej jedności. Kradniemy światu piękno i uniesienie delektując się nim powoli za zamkniętymi drzwiami trzymając się w ramionach.