Z Figaro po raz pierwszy razem na zdjęciu.
Dzisiaj pogada fatalna, wiatr i brak słonca chociaż nie padało.
Wziełam na lonżę kasztana..^^
Chodził dobrze, robi postę py chłopak. W kłusie troche do środka na mnie się wpychał,
A pod koniec połozyłam mu drążka na galop :) Raz się potknął a potem prawie przewrócił.
Po raz pierwszy spotykam się z tak przyjaznym konie, teraz uświadomiłam sobie że Bergo
był moim sportowym koniem, dopiero teraz w porównaniu do Figara zauważyłam że
nie był jakimś ufnym koniem i sympatycznym. Żył swoim rytmem i ograniczał kontakty z człowiekiem.
Wczoraj rozmawiałam z jego tymczasową włascicielką i też to zauważyła, pozatym był w marcu szczepiony
a w czwartek kowal zrobił mu kopyta. Podobno nieźle teraz chodzi pod siodłem i wystartuje w klasie N już w maju :)
Będe trzymać kciuki, ciekawe jak się spisze w porównaniu do Santaro.
A teraz coś o Castorze.
Dzisiaj mama na nim skakała
Troche śmiesznie to wyglądało takie pokraczne lądowanie, ale będzie lepiej.
Chyba
Pozdrowienia dla wszystkich.