Drzewo na Solinie, dość specyficzne.
______
Coraz bliżej do zakwitnięcia kasztanów, coraz bliżej do maturalnej gorączki, coraz bliżej do szalonej rekrutacji i coraz bliżej do pierwszego w moim życiu roku akademickiego. Tylko jakoś coraz dalej od życia licealnego Mimo, że nie zawsze było znakomite, to i tak wiem, że będę za tym okresem tęsknić. Owszem, niektóre rzeczy najchętniej wycięłabym z pamięci, ale nie wiem, czy to w ogóle możliwe. Jedno jest pewne mały kroczek w tym celu już zrobiłam we wakacje - wystarczyło wydrzeć niepotrzebne kartki z pamiętnika. Od razu poczułam się lepiej i chyba w jakimś sensie bezpieczniej. Porozrywałam je na najmniejsze kawałeczki, z których nic nie można było już odczytać. I nie żałowałam tej decyzji. Ani minutę po tym, ani godzinę po tym, ani miesiąca po tym i nawet do teraz tego nie żałuję. Wniosek? To jednak mnie już wtedy nie dotyczyło i nie obchodziło. Ostatnio Ktoś ważny zapytał mnie, czy nie żałuję tej decyzji. Popatrzyłam mu głęboko w oczy i z dumą, połączoną ze zdecydowaniem, odpowiedziałam suchym głosem: "nie". Potem, jadąc autobusem do domu, zastanawiałam się, czy tak naprawdę jest. I jest. Mogę powiedzieć, w zgodzie z tym co myślę i co czuję, że tak. Naprawdę.
Czasem warto otworzyć szerzej oczy i zobaczyć, że to wszystko może nie mieć sensu. Znaleźć w sobie siłę i po prostu z tym zerwać. Bo ciągnięcie czegoś na siłę nie ma sensu. A często po takim czymś odkrywa się coś ważniejszego, czego wcześniej się nie dostrzegało, bo było przysłonięte tym niezdrowym absurdem. Później, gdy wszystko się unormuje, sami zorientujemy się, że bez tego, co niedawno odkryliśmy nie możemy już żyć.
Ja odkryłam. I nie wyobrażam już sobie życia bez Tego. I poszłabym za Tym aż na koniec świata.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24