o.l.d.p Winzerin, Marquis, Molotov, prywatne konie [Hafligery] które sie u nas urodzily i jeszcze u nas stoja :))
ojaa, ja dzis Molotov mialam zaprowadzic na lake :s
on sie tak cieszyl, ze nie moglam ani kroku normalnie z nim isc. caly czas mi deptal po nogach i nie chcial isc stepem.
normalnie jest taki kochany, spokojny. bo barbara (jego wlascicielka) go tak wychowala ze on NIC nie robi. normalnie.
aaale, wszystko kwitnie i koniki sie ciesza :D
i mnie noga boli :s