Piątek..

A więc jest piątek...
nadal kiepsko sie czuje wiec nie poszłam do szłoły, czekam na notatki od Irka, miał zeskanować i wysłać, ale skaner mu cos nie łączy czy cos, i nie da rady... i jestem zdenerwowana... ;/ z resztą coraz czesciej... ale nic na to nie poradze chyba..

Ostatnio mysle powaznie o wszytkim i o mojej przyszłości edukacyjnej to znaczy czy 1lo to dobry wybór i czy po tych testach sie w ogoledostane. ? Już sama nie wiem co myslec... szczeze to mam dosc tego wszytkiego... to jst za trudne..
Tak samo mysle wiele o <3 boje sie tego wszytkiego i jescze po tej rozmowie z rodzicami to juz w ogole oni wiedza co powiedziec zeby dac mi do myslenia, znają mnie i wiedza ze zawsze posłucham ale miłość to chyba jedyna kwertia w ktorej sie nie zgadzamy, kazdy ma swoje zdanie i kazdy jest uparty w swoim mysleniu.. nie potrafiłam ich przekonac do zmiany poglądów , za to oni troszke mi namieszali, niby ja to wszytko wiem, niby wiem ze jestem za mloda, ze bedac teraz z Bartkiem cos mi sie zamknie, i ze to dosc spora odpowiedzialnosc jest... Nie chce go zranic a wiem ze jestem jeszcze malolata ktora nie wie czego do konca chce.. kocham go, ale czy to wystarczy.. ? sama nie wiem, najgorsze jest to ze on sie teraz martwi, i chyba mysli ze to jego wina ze mmoze mnie zmusil do czegos, albo zrobil cos zle, a to nie prawda, jezeli to w ogole czyjas wina to tylko moja... zle mi z tym ale nic nie poradze chyba na to jaka jestem... :(

- przepraszam Kochanie <3 ;*