Cześć kochane.
notka mi się usunęła. pełna była narzekań. napiszę krótko - przytyłam.
waga mi skaczę od 52 do 52,8 :(
jem dużo, a nowy rok miał przynieść mniejszą wagę i motywację. co się dzieje :(
kopnijcie mi w dupe, MOCNO
dziś?
płatki z mlekiem :( wiem, wiem koszmarnie
bułka kajzerka z serem i szynką :<
jogurt.
chipsy i obiad - zwymiotowałam. już nie umiem inaczej, ale nie żałuję. przynajmniej leci z wagi.
dziś intensywnie ćwiczyłam na wf.
wieczorem dużo ćwiczeń, obiecuję. brzuszki, ćw. na nogi, przysiady itd itp :)
biorę się za sieeeeeeebie :)!
Z WAMI DAM RADĘ.
JAK U WAS?
chudego :)