Zwolniłam się. Myślałam że wytrzymam jeszcze jeden miesiąc albo chociaż do momentu aż coś znajdę. No niestety, nie wytrzymałam kolejnej dyskusji w zespole. Nie wiem czego się spodziewałam, może tego że usłyszę że moje pomysły były dobre, że nie było tak źle jak myślę. Znowu nikt nie próbował mnie zatrzymać. Znowu.. Płakałam przez 2 h, nie umiałam powstrzymać łez. Wypowiedzenie za porozumieniem stron, bez wypowiedzenia. Spodziewałam się choć jednego dobrego słowa. Spodziewałam się że poczuję ulgę. Dziś kończy mi się kwarantanna, taki zbieg okoliczności. Pełna wolność, pustka w głowie, brak planu.