Coffee break.
Lecimy, nie śpimy!
Zdaję sobie sprawę, że szczęście innych sprawia, że czuję się lepiej. Wolę zrezygnować ze swojego dobra na korzyść dobra innych. Ale czy to już altruizm? Czy coś takiego w ogóle istnieje? Czy może zaczynam być masochistką? Nie ważne. Cieszę się, że życie innych przepełnione jest radością i uśmiechem z mojego powodu. Sprawia mi to ogromną satysfakcję. Chyba nie potrafiłabym żyć bez innych osób obok. Mam za dużo miłości i siebie do rozdania, więc gdybym zdecydowała się na samotne życie skończyłoby się to, zdecydowanie, wybuchem.
Pozory? Chyba kreuję dookoła siebie taką ich otoczkę, która ma odstraszać tych wścibskich i interesownych oraz czasem tych, na których mi zależy. Wydaję mi się, że za dużo wiem o ludziach, aby pokazać im prawdziwą siebie. Co po nieliczni wiedzą, jaka jestem naprawdę.