`W te dni wrześniowych zachodów słońca, które leniwie spływają po blokach,
często się smucę i odczuwam twój brak.
Napięcie i lęk przed oficjalnym ogłoszeniem, iż zaczęła się jesień.
I czasem patrzę na te jesienne zachody słońca, wgapiona w ognisty żar,
wypalam coraz większą i głębszą pustkę.
Centralnie w sam środek trafiam i w kulminacyjnym momencie,
w tym miejscu pęka d u s z a.
Unosi się tynkowy dym przy tym spirytystycznym wydarzeniu.'
nieważne, że zima.. ;>