Wakacyjnie, było lub nie :>
Wczoraj nie miałam jak tu coś dodać, bo wróciłam z jazdy i od razu do Olgi. Eheheh tak bardzo fajnie udawać dresy Co do jazdy. Na początku wszystko fajnie, w kłusie zatrzymania i na kole troche się powyginałyśmy. Później drążki, zatrzymania przed. A w galopie ją strasznie energia rozpierała. Bryki, zasuwała do przodu. To uspokajałam ją na kole i po pewnym czasie było ok. Najpierw jeden drążek pare razy przejechałyśmy, później jakaś mała kopertka i z drążka zrobiła się mini stacjonatka z dwóch opon :D Na koniec wsiadłam na oklep na chwile galopu i kłusa, a rozstępowałam na samym cordeo. Jeej, jak fajnie tak pojeździć :D A teraz moja ulubiona część dnia, z tą 'piękną' pogodą-lecę do nauki <3 Na szczęście jutro już koniec semestru, ostatni tydzień i ferie huh!
Łoh, 2 dni! <3