27-12:Śr: 7:30 - 16:40 praca. Powrót na Brzesko. Nowa wioska - Bratucice, 3 instalacje. Długie przyłącza lecz totalne pustkowie i płasko. Na drugiej instalacji bardzo mili ludzie - biały, głuchy kot chodzący po dachu. :D Na trzeciej instalacji jakaś awaria na SKZ, opóźnienie. Po instalacjach do Brzeska, następnie do Tarnowa na Słoneczną, odebranie zleceń i do domu. Obiad. Książka - Czarownica. CS z Młodym - o matko! Wieczorem na rynek do Cafe. Siedzenie z ziomkami. Odwiezienie małego Szymona na dworzec. Później ze Skarbem i drugim Szymonem do Maka, siedzenie w środku. ;o Odwiezienie wszystkich i do domu.
28-12:Czw: 10:30 - 16:00 praca. Najpierw Słoneczna, odebranie kolejnych ponów. Pierwsza instalacja na Tuwima. Bardzo miła Pani. Później do Mościc, kolejna instalacja. Powrót do domu. Obiad. Książka. Od 17:30 do 23:00 stream z Młodym. CS mnie pochłonął. Mirage, aparty, konektor, o masakra. Radziu na końcu. :D Shotaaa, shoootaaaa, shooota zróbice! XD
29-12:Pt: 8:00 - 16:20 praca. 3 instalacje. Od rana fatalne samopoczucie - katar, kaszel, tragedia. Najpierw Zbylitowska Góra, później Mościce, zrąbany PON więc na Słoneczną po urzadzenie - kooorki. ;x Dokończenie instalacji, na koniec 3 pon na Vetulani. 30 minut stracone na DZU. ;x Dom. Obiad. Fervex, gadanie ze Skarbem przez tel. I zaśnięcie po 17:00... Spanie z przerwami do 3:00. Barni również chory.
30-12:Sob: Od 3:00 oglądanie Czarnego Lustra, 4 sezon pochłonięty na raz! :D Gorączka, ból kości. ;x Śniadanie. Taka zajebista pogoda a tu cały dzień w łóżku. ;x Czytanie książki. Wbicie Młodego o 17:00. Standardowo stream. Tona tabletek. Frassess. Radziu. XD Film: Feralna Noc.
31-12:Ndz: Wstanie po 9:00. Znacznie lepiej. Śniadanie. Książka. Z mamą do Gemini, szybkie zakupy, odebranie tel. Dom. Dalsze czytanie. Film: Człowiek Mafii. Gadanie ze Skarbem przez tel. O 18:00 do Miki na Sylwestra. Najpierw siedzenie w 3. Później dojście Mieszka i Patki. Na końcu Diany, Grześka i Piotrka. Mieszko prze mistrz, niby nic nie piłem a pękałem ze śmiechu. Duuużo jedzenia. O północy wyjście na osiedle, oglądanie fajerwerków i powrót. Siedzenie do 3:00, odwiezienie Mieszka i Patki, na końcu Skarba i dom.
01-01:Pon: Wstanie o 9:30. Śniadanie. Choroba dalej trzyma. Miała być setka lecz wyszło 61km na Kokocz! Zawsze coś. Nowy dizajn. XD Pieprzony wiatr. Łóżko i film: Sing. Raport. Na 17:00 do Skarba. Oglądanie filmu: Dom Zbrodni. Kolacja - Bigos! :D Leżenie, Kevin w tv, patola. Powrót do domu.
2017 przejdzie do historii! Najlepszy rok. <3
https://www.youtube.com/watch?v=7MRtdd3tXI4