Hejze
Zym wrócił z wyprawy... generalnie było mega dobrze
Pierwsze 2 dni masaz tyłka i innych części ciała....hehe....mega obolały....ale kolejne to już poezja
mega wkreta poprostu
za rok a pewno powtórka jak jeszce w tym yearze nie wpadnę jeszcze w ten wir
hehe
Joł.....a tomorrow-> droga do szczęścia
ach.....
See ya