Piszę rzadziej, ale tych wszystkich, którzy w jakiś sposób mnie wspierają, trzymają kciuki i są obecni serdecznie pozdrawiam i dziekuje. tak a propo piszę, co czuję i myślę w danej chwili, w danym momencie. Jeśli choć jednej osobie pomogam zmagać się, to jestem szczęśliwa. Spokojna rozmowa o lęku, poczuciu osamotnienia i bezradności, często działa uspokajająco. Tak czuje, że nie muszé być sama, nie musze samotnie zmagać się, mogé podzielić się z kimś swoim lękiem, strachem. Dzięki takim rozmowom, jestem pogatsza tak duzo mi daja takie rozmowy. Zdarza się, że gdy ktoś jest w sytuacji kryzysowej często nie może powstrzymać się od łez. Wiem, bo sama czasami tego doświadczam. Sytuacje mogą być przeróżne. Każdy człowiek to osobny świat i indywidualna wrażliwość. Najtrudniejsze są takie okoliczności, gdy zbiegnie się kilka przyczyn naraz, kilka nieszczęść. Np. choroba, utrata pracy, brak przyjaciół, którzy mogliby udzielić psychicznego wsparcia, itd. A ta rozmowa, otucha jest czasami najważniejsza. Często jest tak, że w chwilach, w których sobie nie radzimy, stajemy się bardziej zamknięci w sobie. Wiemy, że proces dochodzenia do zdrowia jest wieloetapowy. Uczę się tego. Wszystko jest trochę spowolnione ale przecież nikt mnie nie pogania. Powoli godzę się z niespodziewanymi przeszkodami. Jednak nie tracę nadziei. W takiej sytuacji jesteście mi bardzo potrzebni!!!