Tyle zdmuchniętych świeczek za jednym razem, tyle gwiazd spadających, żadnego robitego lustra, żadnych czarnych kotów i zakonnic. A marzenia dalej się nie spełniły. Kiedy przyjdzie ten czas? Kiedy w końcu szczęście zapuka do mych drzwi? Gdzie szukać szczęścia? Może w końcu się uda. Może to to. Niech zapuka, niech chociaż pare życzeń się spełni. Czekam.
Z nadzieją na lepsze jutro.