Lucyfer, w wyobrażeniu... kogoś.
Bynajmniej nie moim, jednakże nie sprawia to, że mi się nie podoba. Podoba.
"Gdzie byłaś całą noc?!
Powiedz kurwa, gdzie się szlajasz?!
Dzieci znów ryczą, ja czekam na ciebie jak pajac.
Wydzwaniam do ciebie raz, drugi, setny i następny,
I zgadnij co do chuja ?!
Abonent jest niedostępny!!!
Jasne, kurwa, wyładowała Ci się komórka,
Możesz mieć mnie w dupie, ale tam płacze twoja córka,
Zrobiłem kolacje, położyłem spać ją, chciała do mamy,
Gdzie jest mama, gdzie jest mama?
Co mam powiedzieć, "nie mam mamy" ?!
Gdzie ty byłaś w ogóle?
Zobacz jak wyglądasz, jak zdzira,
Ledwo trzymasz się na nogach
Kurwa, dawno żeś nie piła,
Co to za strój, przy mnie ty ubierasz się w łachmany,
Nic nie robisz, tylko stękasz koczkodanie poczochrany,
Ciągle niezadowolona, wielka pani obrażona
Nie wiadomo na co ,kurwa,
Normalnie idealna żona.
Przestań drzeć ryj na mnie,
Na mnie jeszcze masz czelność,
Pamiętasz co obiecałaś mi na ołtarzu?
Miłość i wierność!
No jasne rozjeb ten talerz, niech sąsiedzi słyszą
Myślisz, że Julce nie wstyd w szkole, że jej rodzice tylko krzyczą,
Że jej matka co chwila z innym frajerem jeździ furą
Nie myśl sobie, że jesteś dupa,
Jesteś tylko domową kurą.
I co masz mnie za głupka?!
Przyprowadzasz tu tego dupka,
Wiem bo mówiła Julka, że ma, kurwa, nowego wujka
Wujka ,kurwa!
A ja w pracy tyram za dwóch,
Ty przechlewasz te pieniądze, albo kupujesz se ciuch,
Gdzie z tymi łapami, odejdź bo rozpierdolisz drzwi,
Nie dość Ci tego syfu,
Przestań się drzeć, bo Julka śpi...
No pięknie.
Julka, idź do swojego pokoju
Ja zwariuje tutaj ,kurwa, serdecznie dość mam tego gnoju,
Wychodzę, rozumiesz, wychodzę, się wyprowadzam,
Ja jestem zerem wiesz, ale przynajmniej cię nie zdradzam
(Żyjąc w gniewie, widząc siebie w niebie)
G - gromadzisz go w sobie i spijasz
N - niszczy, pali mosty zabija
I - instynktownie budzi fobie
E - elementarne w walce z wrogiem
W - lecz wróg jest w tobie i nim płoniesz"