Wróciła z pracy do domu, była zmęczona. Popatrzyła w kalendarz i przypomniała sobie że to dzień zakochanych, Walentynki. Uśmiechnęła się sama do siebie, poszła wziąć gorący prysznic, posmarowała się delikatnym balsamem, i ubrała w jego ulubioną granatową sukienkę z falbankami... Następnie poszła do kuchni i przygotowała wykwintną kolacje dla dwojga. Nakryła stół i wszystko pięknie przygotowała, zapaliła dwie długie niebieskie, zapachowe świece. Było bardzo nastrojowo i romantycznie, bardzo jej się to podobało. Usiadła przy nakrytym stole a na przeciw siebie postawiła jego zdjęcie, uśmiechnęła się smutno i powiedziała: "Mimo tego że tak długo Cię nie ma, zawsze będziemy spędzali razem walentynki razem...". Choć on nie żył, to i tak wiedziała że zawsze jest przy niej. Ja swoje walentynki spędzę podobnie...