dawno mnie tu nie było, nie powiem.
ostatnio dni mijają raczej na rodzinnym oglądaniu meczów niżeli na czymś bardziej konstruktywnym. od dłuższego czasu wszystko stoi w jednym punkcie, ale szczerze nie mam czemu się dziwić. sama nie potrafię wykonać żadnego kroku w przód, chociaż może to i dobrze. bo jakby nie patrzeć, mimo rutyny wszystko leży na dobrym miejscu. tak mi się wydaje.
zbliżające się wakacje bardzo się do mnie uśmiechają. odpoczynek od pewnych osób i spraw sądzę, że dobrze mi zrobi. przerwa w nauce, pomiajając fakt, iż ten rok olałam też wydaje się być świetną opcją.
jest dobrze. jedynym problemem jestem ja sama, bo nie potrafię pójść do przodu. za dużo marzę i myślę, lecz za mało działam.