Czuc juz wiosne, co nie zmienia faktu, ze i tak marzne ;o
Oprocz tego kolejna wyprowadzka. Trzecia. Zobaczymy czy tym razem tez wroce z podkulonym ogonem do domu. Mam nadzieje ze nie.
Czlowiek potrzebuje sie usamodzielnic i odciac w koncu pepowine. No moze nie tak do konca, bo jednak obiady mamusi sa mi do szczescia potrzebne.
Znalazlam nawet motytwacje zeby poszukac nowej pracy ;> Haha, trzymam sama za siebie kciuki.
A teraz czas na kapiel, usmiech na twarz i do pracy -,-