I kolejny BADS night za nami.
Tym razem u Sru i tym razem naprawdę BADS (Szyszka nie miała depresji, można nawet stwierdzić, że była w stanie euforii, ponieważ dojechała aż pod Ślężę!)
A to zdjęcie wspaniale odzwierciedla Bee: O MATKO, CZEZNĘ!
i mnie po każdorazowym krzyknięciu: AAAA FEEEERNIIII! /to JEST śmieszne/
xD
dobrze, że przeciwieństwa się przyciągają, nie?
a tak w ogóle, to skończmy z tym i pogadajmy o facetach :D
buziam!
Aish ^^