Fotki z Wielkiej Lekcji Geografii. Zanim jeszcze byliśmy zmęczeni podróżą
Ogólnie było wesoło. Jak jest dobre towarzystwo to musi być fajnie (tak Ewa, podlizuję się ). Wykłady były ciekawe, poza tym prowadzonym przez Francuzkę, która tłumaczyła nam co to jest tajga i gdzie jest Kamczatka. Widocznie wiedza geograficzna naszych rówieśników w Francji leży. W dodatku konkurs i, kurczę, niewiele brakło by zająć jakieś miejsce. A potem półtoragodzinna podróż przez Łódź.
Wcześniej były próbne matury. Matma poszła bardzo dobrze, polski czytanie ze zrozumieniem o dziwo też. Nie wiem co z resztą. Zobaczymy
Przed maturami był jeszcze wysok na Ani Mru Mru. Poprzedni program był ciekawszy, ale teraz też było świetnie. Nie ma jak to zdjęcie z Jabbarem w świetle reflektorów. Ale to dziadostwo w oczy razi Na koniec moja ukochana "Lokomotywa" - I like it!
Teraz siedzę w domu - chora. Mam romans z geografią, na zmianę z Granicą i piosenkami kabaretowymi na prezentację maturalną (wybrałam 3! jeszcze ze dwie).
I na koniec do posłuchania na przekór zimnym dniom.
https://www.youtube.com/watch?v=F3EG4olrFjY
UŚMIECHNIJ SIĘ!!! JUTRO MOŻESZ NIE MIEĆ ZĘBÓW